MANCHESTER'86 1ST NIGHT
Tytuł: |
Manchester 1986 1st Night |
Miejsce: |
Anglia, Manchester - Apollo Theatre |
Data: |
10 października 1986 |
Źródło: |
Prv |
Trasa: |
Somewhere On Tour (UK) |
Pełny koncert: |
+ |
Wydawca: |
N/A |
Ocena: |
5- |
Czas trwania: |
114:55 min. |
Tracklist :
1. | Intro (Blade Runner Theme) | 1:59 |
2. | Caught Somewhere In Time | 6:28 |
3. | 2 Minutes To Midnight | 5:58 |
4. | Sea Of Madness | 6:51 |
5. | Children Of The Damned | 4:19 |
6. | Stranger In A Strange Land | 6:39 |
7. | Wasted Years | 5:19 |
8. | Rime Of The Ancient Mariner | 12:48 |
9. | Guitar Solo | 2:11 |
10. | Walking In The Air | 1:49 |
11. | Where Eagles Dare | 5:21 |
12. | Heaven Can Wait | 7:10 |
13. | Phantom Of The Opera | 7:05 |
14. | Hallowed Be Thy Name | 7:03 |
15. | Iron Maiden | 6:14 |
16. | The Number Of The Beast -encore | 4:47 |
17. | Run To The Hills -encore | 7:09 |
18. | Running Free -encore | 10:34 |
19. | Sanctuary -encore | 5:11 |
Ten bootleg jest miodem na moje zmęczone uszy,
wymęczone słabymi jakościowo nagraniami.
Moim zdaniem człowiek, który nagrał ten koncert powinien zostać guru wszystkich
osób, które zajmują się nagrywaniem koncertów. Nie wiem jak on to robił ale
uzyskać taką jakość dźwięku w 86 roku to jest po prostu mistrzostwo świata.
Wiadomo, że zapis był później jeszcze obrabiany ale żeby nie wiem jakiej
dokonywać obróbki to przecież z gówna złota się nie zrobi.
Bootleg jest po prostu perfekcyjny - idealny miks instrumentów, bas, bębny,
gitary i publika są tak nagrane jak gdyby było to profesjonalne nagranie
koncertowe.
Wszystko jest tu doskonałe oprócz samych Maidenów. Niestety, ale kapela brzmi
trochę męcząco. Dickinson nie wyciąga wszystkich partii i co dziwne najlepiej
wypadają utwory starsze. Publika i sam zespół tak naprawdę dobrze się bawi
dopiero na bisach.
Wcześniej tylko takie "Where Eagles Dare" jest najzwyczajniej mówiąc kozackie!
Energia, która zmiata wszystko i wszystkich w pył. Moc!
Show nie jest najwyższych lotów ale słuchając tego występu nikt nie będzie
zawiedziony - profesjonalne nagranie broni się same a Iron Maiden choć nie jest
w najwyższej formie to i tak nikt nie powstrzyma się przed malutkim
headbangingiem.